Nie pamiętasz, o co chodzi w cyklu miesiączkowym i metodach rozpoznawania płodności? Zajrzyj najpierw do tych artykułów:
Wiele osób sądzi, że metoda Billingsa to właściwie metoda objawowo-termiczna bez temperatury; że dzień szczytu wyznacza się tak samo; że bez sprawdzenia, czy wzrosła temperatura, nie da się potwierdzić początku fazy lutealnej. Dlatego metoda Billingsa wydaje się mało skuteczna — bo jak rozpoznać, czy dzień szczytu faktycznie jest powiązany z owulacją? Jak bez temperatury potwierdzić, że nie będzie podwójnego szczytu? Kluczowe znaczenie ma fakt, że w metodzie Billingsa dzień szczytu wyznacza się zupełnie inaczej. Podczas gdy w metodach objawowo-termicznych dzień szczytu to ostatni dzień ze śluzem najlepszej jakości, w metodzie Billingsa to ostatni dzień odczucia śliskości w sytuacji, gdy zaobserwuje się:
- zmieniający, rozwijający się obraz śluzu o zmiennej długości,
- prowadzący do odczucia śliskości,
- po którym następuje wyraźna zmiana odczucia — zanik śliskości i mokrości.
Jest to zupełnie inne podejście do interpretacji śluzu. Ocenia się jego obraz w cyklu zamiast konkretnej próbki i nie wyróżnia się śluzu lepszej i gorszej jakości.
Dowiedz się więcej: Czy książka Rötzera zawiera poprawne informacje o metodzie Billingsa?
Każde z kryteriów jest uzasadnione określonymi zmianami zachodzącymi w organizmie:
- Zmieniający, rozwijający się obraz śluzu wynika z dość gwałtownie rosnącego poziomu estrogenów w ciągu kilku dni przed owulacją. Gdy poziom hormonów zmienia się z dnia na dzień, szyjka macicy wydziela różne typy śluzu (L, S i P) w zmiennych proporcjach, przez co zmienia się obraz śluzu odczuwanego i widzianego na sromie. Zmiany w obrazie wydzieliny pośrednio świadczą o zmieniającym się poziomie hormonów.
- Odczucie śliskości pojawia się w momencie, gdy szyjka macicy wydziela śluz P, co ma miejsce tuż przed owulacją.
- Wyraźna zmiana odczucia (zanik śliskości i mokrości) następuje w momencie, gdy pod wpływem wzrastającego poziomu progesteronu aktywują się kieszonki Shawa — drobne fałdy w dolnej części pochwy, które za pomocą manganu wchłaniają wodę i wysuszają wydzieliny spływające na srom.
Jak widać, interpretacja śluzu w metodzie Billingsa nie zależy tylko od niskiego bądź wysokiego poziomu estrogenów, ale opiera się też na zmianach poziomu hormonów i bierze pod uwagę poziom progesteronu (oczywiście w sposób pośredni, jak większość metod rozpoznawania płodności).
Przykłady
Poniższe przykłady przedstawiają cykle, w których dodatkowo była mierzona temperatura, żeby pokazać, jak definicja szczytu wg metody Billingsa odnosi się do metod objawowo-termicznych. Oznaczenia nie są zgodnez metodą Billingsa, żeby pokazać w wizualny sposób różnice w interpretacji pomiędzy metodami.
Dowiedz się więcej: Na czym polega metoda Billingsa?
Typowy szczyt
W pierwszym cyklu obraz śluzu przed szczytem jest książkowy — najpierw pojawia się odczucie wilgotności i mętny śluz, który stopniowo zyskuje postać przejrzystych nitek, a rozwój ten prowadzi do odczucia śliskości. Ostatniego dnia śliskości śluz mętnieje, ale to nie oznacza, że obraz śluzu nie jest rozwijający się. Dość często się zdarza, że odczucie śliskości utrzymuje się dłużej niż śluz w formie przejrzystych nitek, który w ostatnich dniach odczucia śliskości może stać się wodnisty lub zmętnieć, lub w ogóle zaniknąć. W tym cyklu szczyt śluzu ma miejsce 22. dnia cyklu zarówno wg metody Billingsa, jak i metod objawowo-termicznych.
Śluz lepszej jakości po odczuciu śliskości
W powyższym cyklu można wskazać szczyt pod koniec tej samej łaty śluzu zgodnie z zarówno metodą Billingsa, jak i metodami objawowo-termicznymi, ale w tym przypadku — nie w tym samym dniu. Zgodnie z metodami objawowo-termicznymi szczyt ma miejsce 19. dnia cyklu, czyli ostatniego dnia śluzu lepszej jakości. W metodzie Billingsa szczyt nie jest jednak ostatnim dniem śluzu lepszej jakości, ale ostatnim dniem odczucia śliskości, który przypada dzień wcześniej, czyli 18. dnia cyklu. Został poprzedzony zmieniającym i rozwijającym się obrazem śluzu (spełnione 1. kryterium) prowadzącym do odczucia śliskości (spełnione 2. kryterium), po którym nastąpił wyraźny zanik śliskości (spełnione 3. kryterium). W metodzie Billingsa po szczycie może utrzymywać się śluz przejrzysty lub nitkowaty, ponieważ rozpoznanie szczytu opiera się w dużej mierze na odczuciach, a nie wyglądzie śluzu.
Żółte znaczki oznaczają PMN z wydzieliną i podczas oceny obrazu śluzu ignoruje się go tak samo, jak zwykle suche dni. Nie bierze się go pod uwagę oceniając, czy obraz śluzu jest dostatecznie zmieniający i rozwijający się.
„OS” na powyższej karcie oznacza obrzmiały srom, a „PN” — pozostałości nasienia. W metodzie Billingsa obrzmiały, wrażliwy srom (przypominający wrażenie podczas podniecenia, ale w tym przypadku pozbawiony aspektu erotycznego) to dodatkowy objaw, podobnie jak ból owulacyjny w metodach objawowo-termicznych, który może wystąpić koło dnia szczytu.
Zbyt mało dni ze śluzem
Powyższy cykl łatwo zinterpretować zgodnie z regułami metod objawowo-termicznych — szczyt śluzu ma miejsce 56. dnia cyklu, a temperatura wyraźnie wzrasta w jego pobliżu. Zgodnie z zasadami metody Billingsa nie można jednak rozpoznać szczytu, mimo że pojawiło się odczucie śliskości (spełnione 2. kryterium), które następnie wyraźnie zanikło, ustępując miejsca wilgotności i suchości (spełnione 3. kryterium). Nie zostało spełnione 1. kryterium, tzn. obraz śluzu nie był dostatecznie zmieniający i rozwijający się. Zwykle oczekujemy co najmniej trzech zmian (trzech różnych zapisów obserwacji), a w tym przypadku widać tylko jedną w ciągu dwóch dni („ślisko, nitkowaty”). Tuż przed tą łatą śluzu lepszej jakości wystąpiła łata śluzu gorszej jakości, ale rozdzielił je PMN, więc trzeba je analizować osobno.
Zbyt wiele dni z tą samą obserwacją
Powyższa karta obserwacji przedstawia fragment bardzo nietypowego, zaburzonego cyklu (zaobserwowanego podczas leczenia hormonalnego), ale ciekawego z punktu widzenia reguł. Można wskazać czytelny wzrost temperatury (choć faza wyższych temperatur jest zbyt krótka), a w okolicach wzrostu pojawia się śluz lepszej jakości (choć ze względu na zaburzenia trudno wskazać z pewnością, kiedy miał miejsce szczyt). Skupmy się na dniach 71–78 i przyjrzyjmy się definicji szczytu wg metody Billingsa:
- Pojawia się dużo odczucia śliskości. Szczyt mógłby mieć miejsce 77. dnia cyklu w ostatnim dniu odczucia śliskości. Spełnione 2. kryterium.
- W 78. dniu cyklu odczucie śliskości ustępuje miejsca wilgotności — następuje wyraźna zmiana odczucia. Spełnione 3. kryterium.
- Widać wiele dni ze śluzem. Jest odczucie wilgotności, pojawia się śluz wodnisty, przejrzysty, mętny, odczucie mokrości — i wiele dni z odczuciem śliskości. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że w dniach 73–77 utrzymuje się ta sama obserwacja przez pięć dni — „ślisko, wodnisty”. To nie jest zmieniający i rozwijający się obraz śluzu (zwykle oczekujemy jakiejś zmiany w obrazie śluzu po co najwyżej trzech dniach). 1. kryterium nie jest spełnione, dlatego nie możemy na tej karcie rozpoznać szczytu wg metody Billingsa, mimo że pojawiło się dużo bardzo płodnego, jak się wydaje, śluzu.
Cały obraz cyklu potwierdza, że był zaburzony, więc brak szczytu nie jest zaskakujący.
Brak odczucia śliskości
Powyższy cykl nie stwarza większych trudności w interpretacji zgodnie z regułami metod objawowo-termicznych. Widać wzrost temperatury i aż pięć dni ze śluzem lepszej jakości. Mimo to nie da się na tej karcie rozpoznać szczytu wg metody Billingsa, ponieważ nie jest spełnione 2. kryterium — nie ma w ogóle odczucia śliskości. Jest to jeden z pierwszych cykli po porodzie i niestety czasem się zdarza, że w takiej sytuacji (niekiedy też przed menopauzą, pod odstawieniu antykoncepcji hormonalnej lub w przypadku różnych zaburzeń) nie można rozpoznać szczytu, bo poziomy hormonów i odpowiedź szyjki macicy za bardzo odbiegają od ideału i co najmniej jedno z kryteriów nie jest spełnione. Nie są to częste przypadki, ale się zdarzają.
Odczucie mokrości po odczuciu śliskości
W powyższym cyklu widać wzrost temperatury i w 16. dniu cyklu (dwa dni przed wzrostem temperatury) pojawia się odczucie śliskości pod koniec dość zmiennego obrazu śluzu. Nie można jednak w tym dniu rozpoznać szczytu wg metody Billingsa, ponieważ w kolejnych dniach utrzymuje się odczucie mokrości. W metodach objawowo-termicznych szczyt śluzu przesuwa się wtedy na ostatni dzień odczucia mokrości, ale w metodzie Billingsa nie jest to możliwe. Szczyt to ostatni dzień odczucia śliskości pod warunkiem, że spełnione są wszystkie trzy kryteria, a w tym przypadku 3. kryterium — wyraźna zmiana odczucia, czyli zanik śliskości i mokrości — nie jest spełnione. Na tym przykładzie widać aż cztery dni z odczuciem mokrości po odczuciu śliskości, ale wystarczy tylko jeden, aby 3. kryterium szczytu nie było spełnione.
Podwójny szczyt
Powyższa karta przedstawia fragment cyklu z obrazem śluzu, który w metodach objawowo-termicznych mógłby zostać określony jako „podwójny szczyt”. Widać dwie wyraźne łaty śluzu lepszej jakości. W metodach objawowo-termicznych można by wskazać pierwszy szczyt pod koniec pierwszej łaty, czyli 96. dnia cyklu, ale w związku z tym, że temperatura utrzymuje się wtedy na niskim poziomie, ten szczyt zostałby uznany za fałszywy. Temperatura wzrasta dopiero po drugiej łacie śluzu i tylko drugi szczyt w 111. dniu zostałby uznany za prawdziwy. Dlatego użytkownikom metod objawowo-termicznych często wydaje się, że metoda Billingsa musi być nieskuteczna, skoro zgodnie z regułami, które znają, w takich cyklach można się pomylić i wyznaczyć szczyt zbyt wcześnie. W metodzie Billingsa nie dałoby się jednak rozpoznać szczytu podczas pierwszej łaty śluzu. Po pierwsze, w metodzie Billingsa szczyt to nie ostatni dzień śluzu lepszej jakości, ale ostatni dzień odczucia śliskości, więc w 96. dniu cyklu nie da się wskazać szczytu wg metody Billingsa, bo tego dnia było wilgotno, a nie ślisko. Po drugie, choć w tej łacie śluzu był dzień ze śliskością (spełnione 2. kryterium), po którym nastąpiła wyraźna zmiana odczucia (spełnione 3. kryterium), to nie został on poprzedzony zmieniającym i rozwijającym się obrazem śluzu (1. kryterium nie zostało spełnione). Na tej karcie zgodnie z metodą Billingsa można wskazać tylko jeden szczyt w 111. dniu cyklu. Jest to ostatni dzień odczucia śliskości, poprzedzony zmieniającym i rozwijającym się obrazem śluzu w dniach 105–111 (spełnione 1. kryterium), kończącym się odczuciem śliskości (spełnione 2. kryterium), po którym nastąpił wyraźny zanik śliskości (spełnione 3. kryterium). Szczyt wg metody Billingsa byłby tym samym, który w metodach objawowo-termicznych zostałby uznany za prawdziwy jako powiązany ze wzrostem temperatury. Użytkownicy metody Billingsa nie wyznaczyliby niepłodności poowulacyjnej przedwcześnie.
Uwagi końcowe
Możesz przeczytać ten artykuł. Możesz przeczytać opis metody na oficjalnej stronie internetowej. Możesz kupić podręcznik autorstwa twórców metody. Ale nawet jeśli poznasz reguły interpretacji, to te informacje nie są w stanie dać Ci pewności, że prowadzisz obserwacje prawidłowo — a od tego zależy skuteczność metody. Garbage in, garbage out (ang. śmieci na wejściu, śmieci na wyjściu). Jeśli będziesz prowadzić obserwacje nieprawidłowo, to nawet jeżeli zastosujesz reguły bezbłędnie, wskazane dni płodne nie będą w pełni odpowiadać rzeczywistości.
Dowiedz się więcej: Czy mogę nauczyć się rozpoznawania płodności samodzielnie?
Źródła
- Gillian Barker, Kerry Bourke, Marian Corkill, Marie Marshell, Understanding Couple Fertility with the Billings Ovulation Method®, The Ovulation Method Research and Reference Centre of Australia, Melbourne 2017, s. 10–13, 21, 28.
- Evelyn L. Billings, John J. Billings, Teaching of the Billings Ovulation Method: Part 2: Variations of the Cycle and Reproductive Health, The Ovulation Method Research and Reference Centre of Australia, Melbourne 1997, s. 2, 13, 21, 23.
- Evelyn L. Billings, Ann Westmore, The Billings Method: Using the body's natural signal of fertility to achieve or avoid pregnancy, nowe wyd., Gracewing, Leominster 2011, s. 32, 34, 38.